Hej, hej! Do dziś wszyscy go znają i kochają za Jokera, tak szybko się koleś nie podda!

Przypadek Marka Hamilla i Carie Fisher to dla mnie zagadka. Jak ludzie z takim startem i potencjałem mogli nie zrobić dalszej kariery. Przykład Harisona Forda pokazuje że było to możliwe. Han Solo jest postacią nie mniej kultową co Lea i jej brat.

jak ich właśnie oglądam, to się zastanawiam kto ich wybrał do tych ról - leia to jest takie drewno, że słów brak, mimika cegły, hamill podobnie. mieli jakiegoś dziwnego farta, że zostali wybrani.

Zgoda, ale Harrison Ford też swą grą na kolana nie powalał, a karierę zrobił.

moim zdaniem, Ford ma charyzmę i urzekająco gra, rolę też miał dużo ciekawszą.

To prawda. Od Imperium kontratakuje i Poszukiwaczy zaginionej arki jest z nim coraz lepiej. Nie zmienia to faktu ze Lucas chciał zaoszczędzić na aktorach i poza rolą Obi Wana resztę obsadził nowicjuszami. Powiedzmy sobie szczerze Ford co prawda zagrał wcześniej w Amerykańskim graffiti i bodajże w Rozmowie, ale jego głównym zajęciem dalej było ciesielka. Tak, tak moi drodzy Lucas na Hana Solo zatrudnił swojego scenograficznego stolarza. Harrison Ford jest więc drugim z najsławniejszych żydowskich stolarzy na świecie. Nara.

no to w końcu był cieślą czy stolarzem?

Zawsze myslałem ze to jedno i to samo.

To nie to samo.

To czym się różni cieśla od stolarza ? Moim zdaniem cieśla to starodawna nazwa zawodu który obecnie wykonuje stolarz.

Z wiki: "Niejednokrotnie zawody cieśli oraz stolarza są mylone. Cieśla – w odróżnieniu od stolarza czy meblarza – zajmuje się wykonywaniem konstrukcji wieńcowej (zrębu) budynku, więźby dachowej, a stolarz budowlany podłogi, drzwi, okna. "

Ok. Nie wiedziałem. Czy zatem Jezus był cieslą, czy stolarzem ? Jeżeli cieślą to dlaczego wytwarzał stoły, a jeżeli stolarzem to dlaczego w Biblii nazywano go cieślą ? Może to jest tak jak z kwadratem, że każdy kwadrat jest prostokatem, ale nie każdy prostokąt jest kwadratem. Inaczej mówiąc, każdy stolarz jest cieślą, ale nie każdy cieśla jest stolarzem. Co ty na to ?

Sądząc po tym:
http://pismoswiete.republika.pl/art/dunkel/gdzie_jezus_spedzil_swoja_mlodosc.htm l
Jezus był "cieślą" i "synem cieśli". Tyle było w Biblii. A czy wytwarzał stoły? Prawdę mówiąc nie kojarzę żadnego fragmentu Biblii który by to potwierdzał. Możesz taki podać?

Nie ma takiego fragmentu. Widziałem jedynie jak to robił w filmie Pasja. Wiem jednak że w starorzytnosci własnie cieśla wytwarzał mable, okna, drzwi, okna i inne elementy drewnianych konstrukcji łacznie z elementami domów, ocheblowanych desek itp. Kiedyś inaczej rozumiano ten fach niz obecnie. Co wiecej taki starorzytny cieśla robił tez po części za drwala. Przewazne zanim wział sie do pracy sam szedł do lasu ścinać dzrzewa. Brzmi to niedorzecznie i śmiesznie, ale tak ponoć było.

Sorry za te podwójne okna.

bo montował drzwi u Spielberga

.....a Lucasowi wystrugał taboret, stół, i cztery krzesła he, he, he.

naostrzył mu ołówek.

A ciekawostka bo do Hana Solo był też brany pod uwagę Kurt Russell. I widocznie wypadł gorzej niż Ford. Tak samo widocznie musiało być z Hamillem i Fisher. Byli lepsi niż inni kandydaci.
Tu macie filmiki z przesłuchań:

http://www.youtube.com/watch?v=nix_PID3oiA
http://www.youtube.com/watch?v=95gqVGilYEk
http://www.youtube.com/watch?v=lSjP2GBTr9U&list=PL203EF1448EC418F7&feature=plcp

Ba, nawet Sylvester Stallone starał sie o rolę Hana Solo. Kurt Russell nie pasował do tej roli, a Harrison Ford nadawał się idealnie. Bardzo często zdolności aktorskie nie mają aż takiego znaczenia. Kurt Russell to przecież dziecięca gwiazda Disneya w stylu Hanny Montany i Zacka Efrona z przełomu lat 60 / 70.

Drewno? Zobacz sobie występy niejakiego Pattinsona - robi zawrotną karierę, a to jest dopiero kawał drewna!

Z karierą mieli po prostu pecha, trafili do szufladki i nie mogli się z niej wywrać.

Zostali zaszufladkowani jako Luke i Leia i nie udało się już im zabłysnąć w innej roli...Mieli mniej szczęścia od Forda...którego "uratowała" rola w Indiana Jones... przyniosła mu jeszcze większą sławę niż rola Hana Solo w SW. Pierwsze co Ci przychodzi do głowy gdy słyszysz Harrison Ford???

Dokładnie tak jak mówisz. Harrison Ford to po 1) Indiana Jones, po 2) Han Solo, i po 3) Jack Ryan. Prawdę mówiąc gigantyczny sukces jakiejś granej postaci sprawia że inni nie są już w stanie wyobrazić sobie danego aktora w innej roli. To staje się dla wielu przekleństwem i powodem bezrobocia mimo sławy.

Dlatego Hamill zrobił karierę jako najlepszy Joker.

To prawda tyle że mało kto go z tym kojarzy. Rola Luka przyćmiła wszystko inne co robi. Odnośnie hasła "podkładanie głosów" moje pierwsze skojarzenie to M. Blanc, lub H. Azaria, z kolei gdy słyszę hasło "Joker" pierwsze skojarzenia H. Ledger, i J. Nicholson. Moało kto wie że M.Hamil był przez lata oryginalnym głosem rysunkowego Jokera. Poza tym jest to sława głównie w USA. Sporo państw stosuje całkowity dabing w ojczystym języku.

Hamill to taki amerykański Boberek. Nie robi kariery w kinie ani w telewizji ale jest królem dubbingów.
Każdy kto ma choć niewielkie pojęcie o Batmanie wykraczające poza "widziałem filmy kinowe" wie, że Hamill to jest Joker.

W Polsce Batmany z Hamillem nie miały dubbingu.

Szczerze mówiąc ja na to nie zwracam uwagi. Wyjątkiem są głosy bardzo specyficzne. Joker w wykonaniu Hamila z pewnością taki posiada, ale sława z zagrania głosem Jokera jest dla Marka taka jak dla Jeremie Ironsa zagranie Skazy w Królu lwie, czy Jacke Chana rola w Kung fu Pandzie.

Przecież miały dubbing (nawet dwa) i lektora.

chyba przeoczyłeś kilkanaście dobrych filmów z Hamilem, przyjrzyj się jego dorobkowi, karierę to on zrobił jakby nie patrzeć. mimo że szau jako takiego nie ma.

Podaj mi przykład przynajmniej kilku z tych kilkunastu.

pierwsze trzy które przychodzą mi na myśl
Wioska przeklętych, Big red one i przedewszystkim Nocna przejażdżka (genialna rola Marka jako psychopaty!!)
wiem, że to nie są jakieś super popularne filmy, ale to dobre produkcje

Wielka czerwona jedynka -OK. Ten film powstał jednak pomiędzy poszczególnymi Gwiezdnymi wojnami. Po Powrocie Jedi chłopak popadł w zapomnienie. dopiero w latach 90 zaczął dostawać jakieś epizody, dubbingi i drugie plany. Ja jednak mówiłem o karierze na miarę Harrisona Forda. W zasadzie ten sam los dotyka obecnie Seana Astina, który moim zdaniem rewelacyjnie zagrał w Władcy pierścieni. Chodzi o to ze jeden po udziale w jakimś super hicie zostaje gwiazdą np: Orlando Bloom, a drugi, Sean Astin nie.

Z tego, co czytałam, Hamill skupił się na teatrze i na Broadwayu zrobił ponoć niezłą karierę. Gorzej z Carrie Fisher, ale widziałam ją w innym filmie - faktycznie taka sobie.

Może i dobrze, stał się legendą, a aktorem rewelacyjnym nie był. Choć większość dzisiejszych sław do pięt mu nie dorasta.

Podobnie jak Keanu reeves który zagrał już legendarnego Neo i na tym kariera raczej się skończyła:) Z tą różnicą że Mark Hamill od ponad 20lat gra Jokera i jest dobrze znany fanom Batmana

Ja pamiętam jak go zaangażowali do gry Wing Commander :)))

Bzdura. Constantinem wybił się z etykiety Neo. Wiadomo, że dla dużej ilości osób będzie kojarzony z Neo ale też jest Speed, Constantine i dla niektórych też jako Ted.

Jaki Ted?

Ted Logan z Szalonej Wyprawy Billa i Teda.

Przepraszam bardzo ale Keanu Reeves to też udział w (wcześniej) Adwokacie Diabła, Constantin, Słodki Listopad, Dzień w Którym Zatrzymała się Ziemia, a ostatnio głośne 47 Roninów i John Wick. Może nie na skalę kultową wymienione pozycje wszystkie, ale nie ma co porównywać do Luka po SW, gdzie nikt nigdzie o nim naprawdę nie słyszał - ba, niewielu ogarnia, jak naprawdę Luke Skywallker ma na imię, co w porównaniu do Carrie Fisher (chociaż nie zrobiła kariery w ogóle) oraz nie wspomnę Harrisona Forda, ma miejsce c:

Chodziło mi bardziej o jakiś "Frenczajs" a nie pojedyncze filmy, dlatego dałem za przykład Matrix. Ten post jest sprzed 4 lat, więc nie było wtedy jeszcze John Wicka ani Roninów. Swoją drogą 47 Roninów to kiepski przykład, bo pomimo iż film nie był taki zły, to okazał się finansową klapą oraz nie umywał się do np. komiksu.