Lalki potworów, niezdarnie zresztą animowane, wyglądają dziś śmiesznie nawet dla najmłodszych szkrabów. Jednak niewątpliwym atutem tego filmu jest świeżutka, młodziutka Jane Seymour, chciałoby się ją po prostu schrupać. Swego aktorskiego warsztatu nie ma niestety szansy zaprezentować, bowiem jej rola polega głównie na panicznym wrzeszczeniu, bieganiu i wdzięczeniu się do kamery. Ale ta buźka... :)
A mnie się właśnie podobają takie stare filmy gdzie widać, że potwory są sztuczne, a jak widze coś takiego w nowych produkcjach to aż śmiać się chce
Nie zawsze. Widziałeś nową wersję Egzorcysty z Izabelą Scorubco. Film nowy a animacja pokladkowa. Dziś takie triki to żenada, ale w latach piędziesiatych czy sześćdziesiątych to było coś. Akurat ten Sindbad jest jednym z najmłodszych jakie powstały, bo z 1977 roku, ale czy pokladkowo animowane żywe stwory którymi grano w Nowej nadziei z tego samego rocznika były animowane lepiej. Nie sądzę. Skok w tej dziedzinie nastąpił dopiero trzy lata później, wraz z pojawieniem się Imperium kontratakuje, oraz w kolejnych rocznikach ( Zabójca smoków, Powrót Jedi, Piramida strachu, Robocop, Willow, Kochanie zmniejszyłem dzieciaki, Robocop 2 ) Park jurajski zakończył erę dominacji animacji pokladkowej, co nie znaczy że nikt już jej nie stosuje. W gniotach o małym budżecie zdarzają się takie perełki.
Gdyby ten film powstał w ostatniej dekadzie efekty byłyby słusznie uznane za kiczowate. Ale jak na lata siedemdziesiąte moim zdaniem bardzo ciekawie zrobiony. Można zaryzykować stwierdzeniem "z rozmachem". Niektóre filmy nagrane 20 lat poźniej prezentują się gorzej.
Ten 35 letni film ma efekty lepsze niż np: Egzorcysta: Początek powstały zaledwie kilka lat temu.